czwartek, 20 lipca 2017

lubię czytać

Lubię czytać. Bardzo. Zawsze lubiłam. Książki wręcz "połykałam" - nawet po kilka dziennie. Potrafiłam zarwać noc, żeby skończyć ciekawą lekturę. Generalnie czytałam, czytałam i czytałam.
Teraz lubię czytać też blogi. No po prostu lubię i tyle. I czytam te blogi, pewnie częściej niż powinnam. Ale coraz częściej z różnych blogów rezygnuję. Wkurza mnie, jak ktoś opisuje swoje codzienne czynności powtarzając wielokrotnie nazwę jakiegoś produktu, a na końcu dodaje notatkę "wpis powstał we współpracy z...". Ja rozumiem, że blogerzy też chcą zarabiać. Ale wolę już, jak robią to bezpośrednio. Jak od samego początku mnie informują, że chcą mi coś sprzedać i ja decyduję, czy chcę to kupić czy nie. A nie że piszą tak niby od siebie, a całość jest reklamą.
Może jestem taka wrażliwa dlatego, że nie mam kontaktów z reklamami. A w każdym razie dużo mniejszy kontakt od "statystycznego Polaka". Od kiedy nie oglądam tradycyjnej telewizji, od kiedy nie czytuję gazet, od kiedy unikam dużych portali internetowych, od kiedy nie słucham radia. Te reklamy, które przebijają się przez to sito zwykle ignoruję. Ulotki reklamowe - po wyjęciu ze skrzynki wyrzucam do worka na makulaturę. Jak coś mi się wyświetla - staram się nie czytać.
I coraz częściej stwierdzam, że chcę czytać też te blogi, które nie są pisane na zamówienie. W których nikt mi nie wciska żadnych produktów. A jeśli coś opisze, to dlatego, że właśnie tego użył i mu się spodobało. Jak ja się cieszę, że takie blogi jeszcze istnieją :)

PS. I niniejszym pozdrawiam tych czytelników, którzy piszą swoje blogi, które są właśnie takie - pisane od serca, bez poczucia, że mają przynieść wielki sukces i tonę pieniędzy.

poniedziałek, 3 lipca 2017

Mam dziwne wrażenie, że aktualnie ludzie bardzo mocno skupiają się na sobie. "Jesteśmy tego warci" więc szukamy kolejnych wrażeń, możliwości podróży i luksusów w życiu codziennym. Kolekcjonujemy przeżycia, przedmioty, wspomnienia. Próbujemy nasze życie przeżyć jak najciekawiej, bo w końcu jest tylko jedno.

A ja bym tak czasem chciała być mniej warta. Żeby to inni ludzie dookoła byli warci mojej troski, mojego czasu i podzielenia się z nimi moim luksusem. Żeby skupić się na tych, którym życie cały czas pokazuje, że nie są warci niczego wartościowego. Że są ludźmi gorszego gatunku.

Może właśnie nie o to chodzi, żeby swoje życie przeżyć jak najlepiej, ale żeby zadbać o tych dookoła - żeby inni ludzie dzięki nam byli choć odrobinę szczęśliwsi.